Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X X
Cytat z nagłówka pochodzi z utworu "Violet Hill" zespołu Coldplay.

30.11.14

Listy do nieba; Drodzy dziadkowie

            Tytuł: Listy do nieba; Drodzy dziadkowie
            Gatunek: Angst
            Paring: Brak paringu
            Uwagi: Pierwszy list
          A/N: Ogólnie mój powrót bazowałam na one shocie ,,Niebo istnieje, naprawdę...", ale wszystkie plany legły w gruzach. Sekai, którego piszę będzie bardzo długi, mam dopiero początek, który jest bardzo, ale to bardzo ogromny, więc mam nadzieję, że jeszcze poczekacie na niego, a w tym czasie spróbuję napisać kilka innych one shotów. Nie obiecuję za dużo tych os, ponieważ planuję kupno laptopa, aparatu i nowego telefonu, lecz, gdy będę już miała tego laptopa, to na pewno wszystko nadrobię :)
Dziękuję za wszystkie komentarze, które mnie naprowadziły na to, by pisać to wszystko. Przepraszam za tak długie czekanie, ale mam strasznie dużo na głowie, lecz chcę powrócić dla was z jeszcze lepszymi opowiadaniami.


Droga babciu i drogi dziadku!
Nigdy, ale to nigdy nie zrozumiesz uczucia innej osoby, gdy odejdzie ktoś bliski, dopóki sam tego nie przeżyjesz.
Jeszcze kilka miesięcy temu nie rozumiałem tego uczucia, gdy jeszcze przy mnie byliście. Ono po prostu sobie było przy mnie, ale nigdy go nie poczułem. Zawsze próbowałem to ominąć w jakikolwiek sposób, by tylko go nie poczuć; nie poczuć go na własnej skórze. Wy, to wy przysporzyliście mi tyle kłopotów, jednak nie obwiniam was za to. Raczej dziękuję, że mogłem doznać tego uczucia. Pierwszy raz poczułem coś innego, niż tylko szczęście. Poczułem ból, rozpacz, cholerne kłucie w sercu.

O waszej śmierci dowiedziałem się miesiąc temu, od mojej macochy, która powiedziała, że oboje mieliście raka mózgu. Był on w takim stanie, że lekarze stwierdzili, że nie ma co już próbować, jest za wielki, by operować. Wszystkie tkanki powoli obumierały z jego przyczyny, ale... Czyż to nie jest śmieszne? Oboje poznaliście się na spotkaniach grupy wsparcia; oboje mieliście tą samą chorobę i oboje odeszliście w tym samym momencie, z tej samej przyczyny.
Ogółem piszę ten list, chcąc wiedzieć czy kiedykolwiek jeszcze was zobaczę. Nie jest ważne czy w niebie, czy w piekle, po prostu chcę was zobaczyć ten ostatni raz, by wiedzieć, że u was wszystko dobrze, porozmawiać z wami. Ten ostatni raz, proszę o tak wiele?
Lata, kiedy z wami mieszkaliśmy, były najlepszymi, które kiedykolwiek przeżyłem. Doskwierał nam brak pieniędzy na przeżycie, ponieważ komornik siadł moim rodzicom na pensji, ale mimo tego robiliście wszystko, by mi żyło się najlepiej.
Chcę, byście wiedzieli, że znalazłem pracę, opłaciłem wszystkie długi; wasze i rodziców, więc nie musicie się już przejmować tam, w niebie, że wszystko pozostawiliście tylko komornikowi, bo nie mieliście pieniędzy.
Wasze odejście bolało mnie najbardziej i będzie boleć, gdyż to wy mnie wychowaliście na człowieka, którym teraz jestem. Dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobiliście.
Miłego pobytu w niebie.
Wasz Jongin.