Tytuł: Mental Hospital
Gatunek: drabble, character study
Bohaterowie: Kim Jongin, Do Kyungsoo
Gatunek: drabble, character study
Bohaterowie: Kim Jongin, Do Kyungsoo
Paring: kaisoo?
Ostrzeżenia: Przekleństwa, wzmianki o samobójstwie
A/N: Pomysł na ten one shot wpadł mi niedawno do głowy i postanowiłam jak najszybciej go zrealizować. Nie jestem z niego bardzo zadowolona, ponieważ chciałam opisać życie Jongina przez rok, nie tylko trzy miesiące. Jednakże nie jest on taki zły, jak mi się wydawało. Mam nadzieję, że się spodoba.
Pierwszy lipiec, 2013 rok.
Dzisiaj jest mój pierwszy dzień w szpitalu psychiatrycznym. Wchodząc do niego, widziałem jakąś dziewczynę, a w jej oczach strach i szaleństwo. Boję się, że skończę tak samo.
Drugi lipiec, 2013 rok.
Moja pierwsza noc w tym wariatkowie już za mną, jednakże nie mogłem spać. Cały czas słyszałem krzyki innych chorych. Jak inni mogą tak sobie spokojnie zasnąć przy tym łomocie?
Dziesiąty lipiec, 2013 rok.
Minęło osiem dni od mojego ostatniego wpisu w tym notatniku. Jest to jedyna rzecz, które przypomina mi o tym, bym nie zwariował. Przez te dni poznałem dość dużo osób, między innymi Marię, która do tego miejsca przyjechała w ten sam dzień, gdy ja.
Jedenasty lipiec, 2013 rok.
Jest dokładnie dwudziesta druga zero jeden, znowu nie mogę spać przez krzyki pacjentów, a dokładnie Johna, którego poznałem szóstego dnia mojego pobytu w tym szpitalu. Chłopak krzyczy i budzi się co chwile, bo boi się, że przyjdzie po niego jego ojciec i znowu zacznie go bić wszystkim, co napatoczy się pod jego ręką.
Trzynasty lipiec, 2013 rok.
Godzina ósma, przepiękna godzina. Dzisiejszy dzień to dzień odpierdalania. Cały dzień w łóżku, nareszcie.
Piętnasty lipiec, 2013 rok, godzina 00:00
To już piętnaście dni od mojego pojawienia się w tym jebanym psychiatryku. W sumie zaprzyjaźniłem się tutaj już praktycznie ze wszystkimi. Początkowo miałem odruch wymiotny, gdy ktoś z tego miejsca się do mnie odzywał, ale w końcu sam jestem pojebany, więc czemu mam się do nich nie odzywać.
Pierwszy sierpień, 2013 rok.
Miesiąc. Minął już jeden, pełny miesiąc. Przez ten cały czas chodziłem do lekarzy, którzy mieli mi pomóc przestać się ciąć, zażywać w większych ilościach tabletek i ogólnie wybić mi z głowy samobójstwo. Jestem na początku mojej drogi wyjścia z depresji, ale już czuję się o wiele lepiej, niż czułem się kiedyś.
Dziesiąty sierpień, 2013 rok.
Jestem mega szczęśliwy. Poznałem dzisiaj chłopaka, Do Kyungsoo, który ma takie same problemy jak ja i cały czas spędzamy praktycznie ze sobą. Na reszcie znalazłem kolegę, z który mogę normalnie porozmawiać o wszystkim.
Trzydziesty pierwszy sierpień, 2013 rok.
Każda osoba w psychiatryku powie wam, że trzeba prowadzić swój notatnik, byś nie zwariował. Maria, którą poznałem w pierwszych dniach, przestała go prowadzić i tak nie mieli innego wyjścia niż zakłuć ją w kaftan. Szkoda dziewczyny, była bardzo pogodną osobą.
Drugi wrzesień, 2013 rok.
Od dzisiaj zaczynam moją terapię z Kyungsoo. Lekarze stwierdzili, że lepiej będzie, gdy będziemy mieli partnera w naszej sytuacji i bardzo cieszę się, że wypadło na Do.
Piąty wrzesień, 2013 rok.
Od trzech dni udzielam się na terapii bardzo często i przestałem się ciąć. Sądzę, że wszystko to dzięki doktorom. Wszystko co słyszałem o psychiatryku było nie prawdą.
Ósmy wrzesień, 2013 rok.
Nie tnę się od siedmiu dni, to mój życiowy rekord. Normalnie na moich rękach byłoby pełno blizn oraz w szpitalu miałbym płukanie żołądka. Doktor Smith jest naprawdę wspaniałą i nadzwyczajną kobietą, nigdy nie poddaje się, bo wie, że może pomóc ludziom.
Dwunasty wrzesień, 2013 rok.
Doktor Smith powiedziała, że ja i Kyungsoo możemy niedługo wyjść ze szpitala. Jeszcze nie ma ustalonej daty, kiedy dokładnie, a uważam, że pierwszego października już powinienem być w domu.
Szesnasty wrzesień, 2013 rok.
Dopiero dzisiaj powiedziała nam kiedy możemy wrócić do naszych rodzin i wcale się nie myliłem. Pierwszy październik to dzień, gdy każdy nas może opuścić to zakichane miejsce i niestety, iść własnymi ścieżkami. Przez te dni bardzo się do Kyungsoo przywiązałem.
Dwudziesty piąty wrzesień, 2013 rok.
Za pięć dni opuszczam psychiatryk na zawsze. Dziękuję Bogu, że wytrzymałem te trzy miesiące tutaj, ponieważ często miewałem myśli samobójcze. ,,A może już nic mi nie pomoże?", to pytanie towarzyszyło mi przez długi czas - od przekroczenia progu szpitala, by wejść i zaczęcia terapii. Teraz już wiem, że istnieją ludzie, którzy mogą mi pomóc, między innymi Kyungsoo i Doktor, którzy wytrwale dążyli ze mną, bym się przełamał.
Dwudziesty siódmy wrzesień, 2013 rok.
Zostały tylko cztery dni, które są sądem ostatecznym. One wyznaczają czy dalej zostanę, czy wyjdę. Bardzo chciałbym zostać ze względu na Do, ale obiecał mi, że gdy ja przestanę myśleć o śmierci, to on też się zmieni. Zmienił się, bo chciał bym był szczęśliwy.
Trzydziesty wrzesień, 2013 rok, godzina 23:59
Jestem już spakowany na jutro. Jestem tak bardzo szczęśliwy, że mogę wyjść wreszcie z tego miejsca, że jest to niewyobrażalne.
Pierwszy październik, 2013 rok.
Dzisiaj jest to mój ostatni wpis do tego dziennika, który zostanie w szpitalu psychiatrycznym im. Johna Greena na zawsze. Bardzo chciałem wszystkim tutaj podziękować za troskę, którą daliście mi w tych trzech miesiącach. Za bezpieczeństwo, bo pomimo tego, że niekiedy bałem się krzyków Johna i, że ktoś przyjdzie w nocy udusić mnie poduszką, to zawsze ktoś stał na straży, by to się nie stało. Dziękuję doktor Smith, która po prostu wyciągnęła mnie z tego nałogu. Dziękuję również Kyungsoo, którego tak naprawdę kochałem od początku naszej znajomości, ale bałem się mu o tym powiedzieć. Spróbuję o nim zapomnieć, bo i tak nigdy się już nie spotkamy. Do widzenia.
----------------------------------------------------------------------------
Mało opisanych uczuć Jongina, gdyż planuję do tego sequel, w którym dowiecie się od początku co się działo przed szpitalem i po.
O cholera. Takie wielkie WOW. No nie wiem co napisać, ponieważ to jest tak zajebiście napisane, że mogę to czytać i czytać. Forma pamiętnika jest świetna. Nie ma za wiele tekstu, ale naprawdę zawarłaś w tym dużo więcej, niż w jakimś długim shocie. Cudne. Jestem pewna, że nie raz będę wracać do tego oneshota, bo naprawdę jest genialny. Życzę dużo weny, abyś tworzyła jeszcze więcej takich wspaniałych shotów :3
OdpowiedzUsuńMiś Yogi
o kurcze! mało ambitny początek, ale wbiło mnie w fotel. dobrze, że jest miękki. ten oneshot nie zawiera dużej ilości słów, jednak powala na kolana. cieszę się, że Kai wyszedł z uzależnienia. szkoda tylko, że Kyungsoo nie okazał się ta silny, jak Jongin, bo mogli razem wyjść z szpitala.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
Naprawdę nie mogę doczekać się sequela do tego drabbla. Wiem już, że będzie on wspaniały. Co do tego one shota, to naprawdę króciutki, lecz sądzę, że zepsułabyś go, gdyby było więcej niepotrzebnych scen, np. sceny jak Jongin chce popełnić samobójstwo lub dobitnie opisane to w jego notatniku.
OdpowiedzUsuńCzekam na resztę tworów, weny~
Czekam na ten sequel z niecierpliwością. Naprawdę zapowiada się ciekawie. Weny~
OdpowiedzUsuńwow! trafiłam na twojego bloga przez przypadek, ale teraz już z niego nie wyjdę, haha.
OdpowiedzUsuńNaprawdę to co napisałaś, to jedno wielkie cudo! Czekam na więcej, weny~